🌚 Ile Kosztuje Obiad W Restauracji

Ceny w lokalach – obiad w taniej norweskiej restauracji – 170,00 NOK (18,00 EUR; 21,00 USD; 76,00 PLN), – obiad dla dwóch osób w norweskiej restauracji klasy średniej (liczba dań: trzy dania) – 800,00 NOK (84,00 EUR; 97,00 USD; 358,00 PLN), Ceny w Serbii 2023: sprawdzamy, ile kosztuje tradycyjny obiad w belgradzkiej restauracji, a ile piwo w pubie w Nowym Sadzie. Spoiler alert: jest drożej niż rok temu. a za rok będzie drożej niż dziś, więc nie ma na co czekać, tylko jechać już teraz! Gwiazdy polskiego kina coraz częściej angażują się w tematy gastronomiczne. Raz po raz słyszymy, że aktor czy celebryta otworzył swoją restaurację. Tym samym Sztokholm, Szwecja - ceny, koszty podróży i zakwaterowania 2023 ☕ Ceny w restauracji ⚖ Ceny jedzenia w supermarkecie Koszt zakwaterowania Ceny transportu i paliwa Ceny sportu i rozrywki Sztokholm - ceny w restauracjach koszt żywności napojów transportu paliwa apartamentów hoteli artykułów spożywczch odzieży, waluta - stockholm W Dubaju można zjeść tanio, jedząc w miejscach typu street-food lub fast food. 2. Skorzystaj z happy hour. W Dubaju wiele restauracji oferuje happy hour, podczas którego ceny są niższe niż zwykle. 3. Odwiedź miejsca turystyczne poza godzinami szczytu. W godzinach szczytu ceny biletów do atrakcji turystycznych są wyższe niż poza ABC, CBA) w których więcej jest produktów lokalnych. Ceny w restauracjach w Bułgarii są dużo niższe niż w kurortach w Polsce, a jak korzysta się z restauracji kierujących swoją ofertę również do lokalnej społeczności – potwierdzam jak w poprzednim komentarzy, że ceny bywają około 30-40% niższe. Kopenhaga, Dania - ceny, koszty podróży i zakwaterowania 2023 ☕ Ceny w restauracji ⚖ Ceny jedzenia w supermarkecie Koszt zakwaterowania Ceny transportu i paliwa Ceny sportu i rozrywki Kopenhaga - ceny w restauracjach koszt żywności napojów transportu paliwa apartamentów hoteli artykułów spożywczch odzieży, waluta - copenhagen Przykładowe ceny produktów spożywczych znajdziecie w naszym zestawieniu Ceny w Austrii. Ceny w restauracjach - ile zapłacimy za obiad w Wiedniu? Za danie główne w wiedeńskiej restauracji zapłacimy najczęściej pomiędzy 15,00 € (70,06 zł) a 20,00 € (93,42 zł). Oczywiście - czym bliżej historycznego centrum, tym drożej. Średnio na posiłek czy obiad w niedrogiej restauracji w Chorwacji trzeba wydać mniej więcej 40 – 70 kun, w zależności od dania. Natomiast w lepszej restauracji aby dobrze się najeść trzeba wydać 90-120 kun, ale z napojem wliczonym w cenę. Ceny fast-foodów w Chorwacji: hamburger 25-30 kun; zestaw w fast-foodzie 35 kun zupa od 5 euro za porcje. pizza od 5-6 euro. zestaw przystawek maltańskich 9 euro. danie z ośmiornicy od 10 euro. danie z królika od 15 euro. Ceny obiadów w restauracjach na Malcie / Zobacz ile zapłacisz za pizzę czy obiad dla całej rodziny. Druskieniki, Litwa - ceny, koszty podróży i zakwaterowania 2023 ☕ Ceny w restauracji ⚖ Ceny jedzenia w supermarkecie Koszt zakwaterowania Ceny transportu i paliwa Ceny sportu i rozrywki Druskieniki - ceny w restauracjach koszt żywności napojów transportu paliwa apartamentów hoteli artykułów spożywczch odzieży, waluta - druskininkai Kluski śląskie z gęsiną, jarmużem, grzybami i chilli, kosztuje 91 zł. Kalafior z prażonymi orzechami, limonką i pesto z buraka, kosztuje 91 zł. Ryba dnia - 91 zł. W restauracji Karola Okrasy możecie też spróbować dań degustacyjnych. Za kolację składającą się z 6 dań trzeba zapłacić 295 złotych, a za ośmiodaniową 330 pDfZm. Czy doliczono ci kiedyś do rachunku w restauracji opłatę, której się nie spodziewałeś? Zdaniem naszych czytelników, takie sytuacje się zdarzają. Restauratorzy odbijają piłeczkę tłumacząc, że choć są nieuczciwe wyjątki, to zdecydowana większość z nich szczerze informuje o dodatkowych kosztach, a do nieporozumienia dochodzi dlatego, że goście nie wczytują się w kartę. Na co warto zwrócić uwagę, żeby przy płaceniu uniknąć przykrej niespodzianki? Postanowiliśmy to sprawdzić. Konkurencja w branży gastronomicznej jest ogromna. Dlatego też, aby przyciągnąć do siebie klientów, restauracje stosują najróżniejsze środki. Jedne inwestują w promocję, inne oferują korzystne rabaty, jeszcze inne chcą zapracować na przychylność gości darmowymi przekąskami bądź napojami. Jak np. czekadełko. - Czekadełko to niewielka przekąska, która nie powinna być wliczana do rachunku. Ma wypełnić czas oczekiwania na zamówienie - tłumaczy Tomek, kelner w jednej z sopockich restauracji. Stali bywalcy restauracji, przyzwyczajeni do tego, że taka darmowa przekąska jest im serwowana na powitanie, mogą doznać szoku, kiedy zobaczą ją wyszczególnioną na rachunku. A w takiej sytuacji miała się znaleźć niedawno jedna z naszych redakcyjnych koleżanek. - Zanim na naszym stole zaczęły pojawiać się zamówione dania, otrzymaliśmy tak zwane "czekadełko" - bagietkę i oliwę, co uznałam za miły gest ze strony właścicieli. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że będę musiała za to zapłacić, o czym mnie nie poinformowano - opowiadała po wizycie w jednej z gdyńskich restauracji. Właścicielka restauracji wytłumaczyła, że serwowane pieczywo nie było czekadełkiem, a opłata za nie została wyszczególniona na każdej stronie menu. - Przede wszystkim - nie podajemy "czekadełek" - skomentowała sprawę właścicielka restauracji. - Podajemy porcję pieczywa do zamówionych zakąsek (w cenie zakąski). Doliczamy 5 zł, opisane na każdej stronie karty menu, w sytuacjach, gdy gość domawia kolejne koszyki jesteśmy w stanie ocenić, jak sytuacja wyglądała naprawdę. Nie zamierzamy też wskazywać winnych zamieszania. Sprawdziliśmy natomiast, jakich opłat dodatkowych możemy się spodziewać w restauracjach i na co zwrócić uwagę, aby podczas płacenia rachunku do nie doznać szoku. Co goście wynoszą z restauracji poza wrażeniami? Obowiązkowa opłata za serwis - stały procent od wartości zamówienia Opłata za serwis staje się coraz bardziej powszechna. Restauracje pobierają ją już nie tylko przy obsłudze stolików wieloosobowych, ale niejednokrotnie od każdego zamówienia. Z reguły jest to 10 lub więcej procent. - Obsługiwanie takich grup jest irytujące, bo pytając się na początku, czy wszystko wpisywać na jeden rachunek, odpowiadają, "tak", a jak przychodzi do płacenia, to nagle każdy chce osobno - opowiada Daniel, pracujący jako kelner. - Musisz sobie po godzinie czy dwóch przypomnieć, kto co jadł i pił, i rozdzielić te rachunki. Poza tym ciężko ogarnąć taką grupę od strony organizacyjnej, bo w knajpach rzadko są takie duże stoliki. I oczywiście odwrócisz się na chwilę, a oni zabiorą trzy losowe stoliki i sobie zestawią, nie pytając się, czy można, a ty masz kłopot, bo te stoliki były np. zarezerwowane wcześniej. Jest dużo minusów obsługiwania dużych grup, więc naliczanie serwisu jest jak najlepszym pomysłem. Tym bardziej, że te 10 proc. cię nie zbawi. Czy serwis jest tożsamy z napiwkiem i już nie trzeba obsłudze dodatkowo odwdzięczać się? W wielu lokalach tak jest. Co więcej, często zdarza się, że kelner informuje gości o tym fakcie i tłumaczy, że nie trzeba już zostawiać Pod koniec dnia szef to zlicza, rozdziela pomiędzy nas, bar i kuchnię, oczywiście wcześniej kwotę pomniejszając o podatek - tłumaczy Martin, kelner w jednej z gdańskich restauracji. Myślę, że to uczciwe i dobre rozwiązanie. Zdarzają się jednak lokale, które traktują tę opłatę na równi z włoskim coperto. Jest to więc w ich mniemaniu opłata za nakrycie stolika - całość trafia do kasy lokalu, nie do kieszeni obsługi. - Niestety, goście nie pytają, a nam nie wypada mówić, że to nie napiwek i warto byłoby coś zostawić, jeśli są zadowoleni z obsługi - opowiada kelnerka pracująca w jednej z gdyńskich restauracji. - Od kiedy wprowadzono u nas obowiązkową opłatę za serwis, która trafia do kasy właścicieli, obsługa mocno dostała po kieszeni. Goście nie zostawiają napiwków, bo twierdzą, że już nie muszą. Serwis doliczany do rachunku w restauracji - tak czy nie? Zachowaj rozwagę, kiedy ktoś poczęstuje cię czymś, czego nie zamówiłeśGdzie mogą kryć się ukryte opłaty w restauracjach? Żywiołowa dyskusja na ten temat rozegrała się w facebookowej grupie "Gdzie zjeść w Trójmieście?". Interlokutorzy zwrócili uwagę na fakt, że sytuacje, w których gość jest czymś częstowany, a później musi za to płacić, zdarzają się dość często. - Byłem kiedyś świadkiem (na szczęście tylko świadkiem) nieprzyjemnej sytuacji w jednym z "fancy" miejsc w Gdańsku Wrzeszczu - wspomina Tomasz. - Barman wyczuł dwóch lekko podpitych jegomości, prawił im teksty typu "wiecie, czemu was lubię? Bo wy lubicie wódkę tak, jak ja" itd. Podawał im co chwila inne wersje wódeczki "posmakujcie tej", "posmakujcie tamtej", mimo że klienci mieli już napoje, które wcześniej zamówili sobie sami. Obserwując tę sytuację z boku mogę potwierdzić, że brzmiało to jak degustacja w prezencie do wizyty. Na koniec okazało się, że każdy kieliszek, o który nikt nie prosił, kosztował, i to sporo. Klienci byli niezadowoleni. Nazwy knajpy nie podaje, bo z tego, co wiem, ten barman już tam nie pracuje, a szkoda szargać opinie konkretnego miejsca za cwaniackie zachowanie jednostek. Morał tej bajki jest prosty - trzeba uważać. Marcie przyszło słono zapłacić za życzliwość kelnera w jednej z hiszpańskich restauracji. - Kiedy czekaliśmy na zamówienie, podjechał z jakimś wózkiem barmańskim i zapytał, czy mamy ochotę wziąć udział w degustacji nalewek - wspomina. - Miałyśmy wprawdzie wielki dzbanek Sangrii na stole, ale humory nam dopisywały, więc zgodziłyśmy się wejść w rolę degustatorek. Polewał, pytał o opinię, potem znowu polewał, opowiadał i pytał o wrażenia. Ta usługa na paragonie została wyceniona na 250 zł. Nie zapłaciłyśmy tego, a na dowód, że nikt nas nie poinformował, że jest to degustacja płatna, pokazałyśmy nagranie z komórki - koleżanka nie wyłączyła telefonu i całość została zarejestrowana. Zakładam, że gdyby nie to, nasze studenckie portfele mocno by ucierpiały. Nigdy nie bierz za pewnik, że wodę dostaniesz za darmo Podczas składania zamówienia, szczególnie, jeśli nie zamierzamy prosić o coś wyszukanego, niespecjalnie dbamy o to, aby komunikat był precyzyjny. To prowadzi do nieporozumień. - Było lato, upał, zajęliśmy miejsce w ogródku - opowiada Inge. - Na co dzień mieszkam w Austrii, gdzie kranówkę goście w restauracjach dostają za darmo, więc rozsiadając się w jednej z restauracji na Wyspie Spichrzów poprosiłam o dzbanek wody. Ta przyjemność kosztowała mnie 69 zł - panowie do małego dzbanka nalali jakiejś mineralnej wody z lodowca. Od tamtej chwili precyzuję, że proszę o wodę z kranu. Nie wiem dlaczego, ale w Polsce na takie zamówienie kelnerzy wciąż reagują zdziwieniem. Na zachodzie Europy nie budzi to niczyjego zdziwienia. Bywa, że wycenie podlega też uczynność obsługi. - Kiedyś, podczas wizyty w jednej z sieciowych pizzerii, mocno się zakrztusiłam - opowiada Paulina. - Kelner sam z siebie przyniósł mi wodę, po czym doliczył do rachunku. Dodatkowa opłata za to, czego nie chcemyRestauracje w doliczaniu pozycji do rachunku są bardzo drobiazgowe: ketchup czy majonez do frytek, sok do piwa, tradycyjnie też pobiera się opłatę za opakowanie, zarówno przy zamówieniach zabieranych na wynos, jak i tych jedzonych na miejscu. - Policzono mi kiedyś 2 zł za folię aluminiową, na której dostałam hot-doga. Oderwany kawałek folii. Przecież cała rolka tyle kosztuje - śmiała się jedna z uczestniczek dyskusji na Facebooku. - Znam też pizzerie, w której pizzę zawsze serwowano w pudełku, za które trzeba było zapłacić. Nawet wówczas, jeśli - a była taka możliwość, nie brało się pizzy na wynos, tylko spożywało ją na miejscu. Zdarza się też, że trzeba zapłacić za zajęcie krzesła przy stoliku, kiedy na restauracyjnym telewizorze wyświetlany jest mecz, a nawet za muzykę, której wcale nie chcemy słuchać. Oto opowieść Jagody:- Wchodzę do restauracji, a tam muzyka na żywo. Gdy robiliśmy rezerwację (a była dodatkowo płatna i wynosiła 25 zł od osoby) nikt nam nie powiedział o tym, że będzie jakiś koncert i było mi to bardzo nie na rękę, bo liczyłam spokój. Postanowiliśmy jednak zostać. Gdy otrzymaliśmy rachunek zobaczyliśmy na paragonie pozycję "muzyka na żywo". Kosztowała nas 15 zł od osoby. Daniel natomiast został zmuszony do zapłaty za brak poszanowania dla restauracyjnych receptur. - Zamówiłem pizzę, na której - według informacji, miała być cebula, a ja poprosiłem bez niej. Dostałem +5 zł za "dodatek specjalny na życzenie klienta" - opowiada Daniel. - Pani kelner mi wytłumaczyła, że każdy ich przepis jest przygotowany z niezwykłą starannością i edycja go wiąże się z dodatkową opłatą, gdyż jest to problematyczne na kuchni. Pominięcie kroku położenia cebuli na pizzę problematyczne! Ręce opadają. Nawet jeśli większy rachunek wynika z winy obsługi, nie zawsze udaje się sprawę załatwić polubownie. - Kilka lat temu miałam niefajną sytuację podczas lunchu w jednej z modnych restauracji w centrum Gdańska. - Kelnerka nie ogarnęła, że zamawiamy zestaw lunchowy i dostaliśmy jeszcze ekstra deser, za który musieliśmy dopłacić 30 zł (za dwie porcje). Mimo zgłoszenia pomyłki i napisania do nich później, nie wyjaśniono sprawy na moją korzyść. Płatny parking i toaletaDo płatnych parkingów w centrum miast zdążyliśmy się już przyzwyczaić, choć jeśli zamierzamy spędzić w restauracji kilka godzin, to koszt pozostawienia samochodu w jej sąsiedztwie może być niemały. 50 zł za toaletę? Restauracje nie chcą klientów "na gapę"Gościom restauracji trudno się jednak pogodzić z faktem, że pobierana jest opłata za możliwość skorzystania z toalety, nawet od gości. - Pamiętam, że takie rozwiązanie stosowała jedna z restauracji znajdujących się przy gdyńskim Bulwarze Nadmorskim - przed wejściem ustawiono bramki i aby przez nie przejść, należało wrzucić 2 zł. Kwotę, jaka widniała na paragonie, można było "odebrać" na barze. Obecnie sporo emocji wzbudza pobieranie opłat od osób niebędących klientami lokalu. Tym bardziej, że często są to opłaty niemałe - za skorzystanie z toalety u Basi Ritz trzeba było zapłacić 50 zł. Jasno trzeba podkreślić, że zdecydowana większość restauracji w Trójmieście nie stosuje dodatkowych opłat, a te, w których takowe obowiązują, zazwyczaj informują o tym klientów w menu. Większości nieporozumień i dodatkowych kosztów można uniknąć, wnikliwie studiując menu, choć zapewne nie każdy to robi. Dlatego właściciele restauracji powinni uczulić kelnerów na rzetelne informowanie klientów, za co na rachunku mogą się pojawić dodatkowe opłaty, nawet jeśli są one wyszczególnione w karcie. nad morzem i nie zjeść ryby?. Czy ryba nad Bałtykiem jest droga, czy cena za obiad dla 4 – osobowej rodziny może szokować? Odwiedziliśmy jedną z miejscowości na Mierzei Wiślanej, aby sprawdzić jak to wygląda w sezonie 2022 .Rozpoczyna się sezon letni, w upalne weekendy widać wzmożony ruch na plażach. W lokalach gastronomicznych w porze obiadowej zajęte wszystkie stoliki. Kolejki za lodami i goframi. Obłożenie w lokalach gastronomicznych takie, że trzeba czekać kilkanaście minut na realizację zamówienia. Jak widać ceny, które zmieniły się od ubiegłego roku nie wpłynęły znacząco na upodobania kulinarne turystów nad sezonem portale podkręcają temat krzykliwymi tytułami – Paragony grozy, Cena ryby szokuje, Drogo nad polskim jak jest na Mierzei treściRybę, frytki i surówkę proszęRyba w innej konfiguracjiDania mięsne też w cenie Rybę, frytki i surówkę proszęNajpopularniejszy zestaw królujący nad polskim morzem to - ryba z frytkami plus surówka. Zestaw, w którym ryba ma 200 g kosztuje 40 zł, ale już: halibut – 42 zł sandacz – 45 zł łosoś i kargulena – 47 zł Ryba w innej konfiguracjiRestauracje podają rybę nie tylko smażoną, ale również pieczoną z różnymi dodatkami. Takie dania są droższe średnio o 20 – 25 zł, np.:dorsz zapiekany w pomidorach z czosnkiem i bazylią plus dodatki – 58 zł łosoś pieczony ze szparagami, sosem cytrynowym plus dodatki - 64 zł Dania mięsne też w cenie Są smakosze ryby, ale i tacy co tradycyjnym schabowym nie pogardzą. Podobnie jak przy rybie do dań mięsnych najczęściej podaje się frytki, ale również ziemniaki z wody lub zapiekane, plus surówka. Za 150 g mięsa w takim zestawie trzeba zapłacić:schabowy 30 – 32 zł filet z piersi kurczaka 30 – 37 zł de volaile 32 – 39 zł sznycel 32 zł Oczywiście, że dania są droższe niż w ubiegłym roku. Ale czy to powinno dziwić? Przecież droższa jest cena świeżej ryby u rybaków. Podrożał gaz, prąd a tego zużywa się codziennie bardzo dużo w gastronomii. Podrożały inne czynniki składowe związane z prowadzeniem lokali gastronomicznych. To wszystko ma wpływ na cenę na talerzu – informuje właścicielka jednej z restauracji na Mierzei Wiślanej. Gdzie kupić rybę na Mierzei Wiślanej (wakacje 2022 nad morze... Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Czy możesz zaprosić swojego klienta lub kontrahenta do restauracji na obiad, a potem ten wydatek wrzucić w koszty podatkowe i odliczyć od niego VAT? A jeśli tak, to czy ok będzie zaproszenie go np. do Atelier Amaro na “8 momentów” za 420 zł od osoby, czy raczej do pizzerii na pizzę za 20 zł? A co z poczęstunkiem w firmie – kawa, woda, ciastka, owoce, kanapki, sushi, homar, ośmiorniczki, kawior Almas (to chyba najdroższy kawior na świecie)? Można odliczać czy nie? No i co z alkoholem? Na te pytania i nie tylko znajdziesz odpowiedź w dzisiejszym wpisie. koszty podatkowe – Kobieca Firma To, co interesuje nas przedsiębiorców w równiej mierze jak ilość zadowolonych klientów, to KOSZTY PODATKOWE, a Vatowców dodatkowo jeszcze możliwość odliczenia VAT. Każdy wydatek, który można odliczyć, to mniejszy podatek do zapłacenia. Niestety przepisy podatkowe nie pozwalają każdego wydatku, jaki tylko przyjdzie nam do głowy, wrzucać w koszty, czy odliczać od niego VAT. (Ekstra byłoby prawda? Kupujesz sobie torebkę Boy Chanel za zł i wrzucasz ją w koszty). I jeszcze jakiś czas temu takim wydatkiem, którego w ogóle nie można było odliczyć, był obiad z klientem lub kontrahentem. Każdy taki obiad/lunch/kolacja itp. były traktowane jako reprezentacja, a przepisy podatku dochodowego wprost wyłączają reprezentację z kosztów podatkowych. Według art. 23 ust. 1 pkt 23 ustawy z dnia r. o podatku dochodowym od osób fizycznych ( Dz. U. z 2019 r. poz. 1387 ze zm.) Nie uważa się za koszty uzyskania przychodów kosztów reprezentacji, w szczególności poniesionych na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, w tym alkoholowych. Jednak w 2013 roku nastąpiła pozytywna dla podatników zmiana, do czego przyczyniły się: wyrok NSA wydany w składzie 7 sędziów z dnia 17 czerwca 2013 r. sygn. akt II FSK 702/11 interpretacja ogólna z 25 listopada 2013 r. Ministra Finansów Nr DD6/033/127/SOH/2013/RD-120521 ( + aktualnie inne wyroki sądów potwierdzające powyższe np. wyrok NSA z dnia 19 stycznia 2016 r. sygn. II FSK 2657/13, wyrok z dnia r. sygn. NSA II FSK 3524/16) Od tego momentu w pewnych okolicznościach obiad z kontrahentem czy poczęstunek zorganizowany w firmie – mogą być kosztem podatkowym. Jednak zanim przejdę do sedna sprawy, to chciałabym Ci wyjaśnić kilka ważnych kwestii i pojęć, które mają wpływ właśnie na to, co można odliczać i dlaczego. 1. Co to jest “reprezentacja”? Według mnie pojęcie reprezentacji, to jeden z cięższych podatkowych tematów ever, bo może być różnie interpretowany. Oczywiście w przepisach podatkowych nie znajdzie się definicji tego pojęcia, wobec czego organy podatkowe i sądy administracyjne często posiłkują się definicją słownikową, która mówi, że: reprezentacja to „okazałość, wystawność w czyimś sposobie życia, związana ze stanowiskiem, pozycją społeczną” (Uniwersalny Słownik Języka Polskiego pod redakcją prof. Stanisława Dubisza, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007) Zatem według organów podatkowych wszelkie firmowe wydatki, które mają zrobić jak najlepsze wrażenie na naszych kontrahentach czy klientach – „jacy to my nie jesteśmy wspaniali” (coś w stylu zastaw się a postaw się) – nie mogą być kosztem podatkowym. Czyli nie wolno nam przedsiębiorcom np. zbyt „wystawnie” urządzić biura (paprotka za 12,99 zł jest w porządku, ale już drzewko bonsai za 490 zł niekoniecznie), nawet jeśli naszą firmę stać na to i są to pieniądze firmowe. Co więcej – w trakcie kontroli podatkowej to konkretny urzędnik tak naprawdę zdecyduje, czy to drzewko bonsai to już reprezentacja czy jeszcze nie (jak się trafi jakiś zawistnik, to na bank będzie to dla niego reprezentacja). Słyszałam o przypadku, w którym kontrolujący urzędnik stwierdził, że kupiony na firmę iphon nie może być kosztem podatkowym, bo jest „za drogi”, a to już jest reprezentacja (najlepiej chyba żeby wszyscy przedsiębiorcy używali Noki 3310). 2. Co to są „usługi gastronomiczne”, a co to jest „katering”? Uwaga! Te kwestie mają znaczenie przy odliczaniu VATu, więc jeśli nie jesteś VATowcem – pomiń ten akapit. USŁUGI GASTRONOMICZNE – polegają na przygotowaniu i podaniu posiłku w miejscu, w którym jest on przyrządzany. Prościej mówiąc tam, gdzie go ugotują, tam też go podają, a gość często może też korzystać z dostępnej na miejscu infrastruktury jak stoły i krzesła czy toaleta. Wobec tego chodzi o restauracje, bary itp. USŁUGI KATERINGOWE – to przygotowywanie żywności dla odbiorców zewnętrznych czyli posiłki przygotowuje się w innym miejscu niż podaje – gotowe potrawy są dostarczane do miejsca wskazanego przez klienta. Katering to również organizowanie przyjęć. I niestety nasz ustawodawca zabronił odliczania VAT od usług gastronomicznych, ale od usług kateringowych już nie: Zgodnie z art. 88. ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 11 marca 2014 r. o podatku od towarów i usług ( Dz. U. z 2018 r. poz. 2174 ze zm.) Obniżenia kwoty lub zwrotu różnicy podatku należnego nie stosuje się do nabywanych przez podatnika usług noclegowych i gastronomicznych (…). Ale! Do brzegu, do brzegu – kiedy obiad z kontrahentem i klientem może być kosztem i czy można odliczyć VAT? Zarówno w podatku dochodowym jak i podatku VAT zakupy, które chcemy odliczyć powinny mieć związek z prowadzoną działalnością gospodarczą i to do Ciebie w razie kontroli podatkowej będzie należało udowodnienie, że dany wydatek taki związek posiada. Dotyczy to również wydatków na usługi gastronomiczne, kateringowe oraz po prostu na produkty spożywcze (woda, kawa, ciastka, kanapki) podawane kontrahentom np. w siedzibie firmy – muszą mieć uzasadniony związek z działalnością gospodarczą. Jeśli Twoja praca to zdalne usługi i nie przyjmujesz u siebie żadnych kontrahentów ani nie masz pracowników to raczej nie liczyłabym na przychylność organów podatkowych w kwestii odliczania artykułów spożywczych. Inne są nieco zasady odliczania usług gastronomicznych, kateringowych czy produktów spożywczych serwowanych kontrahentom w podatku dochodowym a inne w podatku VAT. koszty podatkowe – Kobieca Firma Podatek dochodowy Każdy zakup usług gastronomicznych, kateringowych czy artykułów spożywczych, który nosi znamiona reprezentacji (co to jest reprezentacja, pisałam wyżej) – nie będzie kosztem podatkowym, czyli nie odliczymy go w podatku dochodowym. Dlatego tak ważny jest powód, dla którego go poniesiono. Jeżeli spotkanie: dotyczy bieżących spraw firmy, działań marketingowych lub reklamowych (np. wprowadzenie nowego produktu), prowadzonego szkolenia, podpisania umowy lub kontraktu albo omówienia spraw związanych z prowadzonym aktualnie projektem i usługi gastronomiczne, kateringowe albo serwowane produkty spożywcze są niejako dodatkiem do tego spotkania, a ich “wartość” nie odbiega znacząco od przyjętej w takich sytuacjach praktyki – to mogą zostać uznane za koszt podatkowy. Wobec tego, czy możesz podać swoim kontrahentom np. ośmiorniczki albo zaprosić ich na obiad do Atelier Amaro i czy nie zostanie to uznane za koszt “reprezentacji”?. Myślę, że w tej kwestii duże znaczenie będzie miała np. wielkość Twojej firmy, generowany przez nią dochód czy praktyki stosowane w danej branży. Jeśli jesteś mikoro firemką, której miesięczny dochód to 3000 zł, to prawdopodobnie obiad dla kontrahenta za 500 zł zostanie uznany za wystawny i taki, który miał stworzyć bardzo korzystny wizerunek Twojej firmy („Zobacz, jak świetnie moja firma sobie radzi! Warto ze mną współpracować”). Więc będzie to reprezentacja i nie będzie kosztem podatkowym. I nie ważne, że zapłacisz z pieniędzy firmowych, że odkładałaś na ten obiad pół roku i to był kluczowy dla Ciebie klient. Taka mikro firemka według naszego prawa może częstować paluszkami i zapraszać co najwyżej na pizzę albo do maka (co innego taki gigant jak Google albo Coca-cola, dla nich obiad za 500 zł to pikuś i raczej nie będzie uznawany za zbyt wystawny…). koszty podatkowe – Kobieca Firma Dobre wyjaśnienie powyższego znajdziesz właśnie w ww. interpretacji ogólnej z 25 listopada 2013 r. Ministra Finansów Nr DD6/033/127/SOH/2013/RD-120521: cytuję: Wymienienie w przepisach podatkowych jako przykładowych kosztów reprezentacji wydatków na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, w tym alkoholowych, nie oznacza, iż wydatki tego rodzaju zawsze muszą zostać wyłączone z kosztów uzyskania przychodów. Kwalifikacja każdego przypadku powinna być odrębna, pod kątem warunków i okoliczności uzasadniających poniesienie takich wydatków. Dla kwalifikacji danych wydatków jako wydatków na reprezentację wykluczonych z kosztów uzyskania przychodów nie jest istotne miejsce podawania poczęstunków, świadczenia usług gastronomicznych etc, tj. nie bierze się pod uwagę tego, czy poczęstunki odbywają się w siedzibie firmy, czy też poza nią. Dla oceny takich wydatków nie są także istotne takie cechy jak wystawność, wytworność, okazałość poczęstunków. Nie ma bowiem możliwości skonstruowania miernika dla określenia poziomu wystawności, wytworności, okazałości czy przepychu jednakowego dla wszystkich podmiotów gospodarczych. Za wydatki na zakup żywności, napojów i usług gastronomicznych, wyłączone z kosztów uzyskania przychodów na podstawie art. 16 ust. 1 pkt 28 updop i art. 23 ust. 1 pkt 23 updof należy uznać te, których wyłącznym bądź dominującym celem jest stworzenie pewnego wizerunku podatnika, stworzenie dobrego obrazu jego firmy, czy działalności, wykreowanie pozytywnych relacji z uczestnikami takich spotkań. Każda sprawa powinna być przedmiotem odrębnej oceny pod kątem okoliczności w jakich doszło do poniesienia omawianych wydatków. Poniesione wydatki na zakup żywności, napojów i usług gastronomicznych powinny spełniać wymogi przepisów art. 15 ust. 1 updop lub art. 22 ust. 1 updof, czyli być poniesionymi w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów. Przykład 1: Zapraszasz klientów do siedziby firmy na prezentację nowych produktów. Serwujesz malutkie kanapeczki, babeczki, owoce, napoje – poczęstunek będzie kosztem. Przykład 2: Zapraszasz kontrahenta do restauracji na obiad (zupa, drugie danie, deser, napoje – ceny nie odbiegają od przyjętych w takiej sytuacji norm) w celu sfinalizowana rozmów i podpisania umowy o współpracę – usługi gastronomiczne są kosztem podatkowym. Przykład 3: Zapraszasz kluczowego kontrahenta w celach towarzyskich do restauracji na wystawną kolację (po to by go nadal u siebie zatrzymać) – to spotkanie nie będzie kosztem podatkowym. Podatek od towarów i usług – VAT W podatku VAT nie można odliczyć zakupu usług gastronomicznych. Dlatego, jeśli jesteś VATowcem i będziesz miała fakturę na usługi gastronomiczne, to niestety nie odliczysz podatku naliczonego. Jednak taką fakturę w całości ujmiesz jako koszt w podatku dochodowym (o ile nie będzie to koszt reprezentacji). Możesz natomiast odliczać VAT od zakupu usług kateringowych oraz produktów spożywczych jak kawa herbata, woda, słodycze, owoce itp. podawanych kontrahentom np. w siedzibie firmy pod warunkiem, że zakupy te będą miały bezsprzeczny związek z Twoją działalnością gospodarczą. (A tak poza tym przepisy o VAT nie wyłączają z opodatkowania reprezentacji, o ile wydatki na nią mają ścisły związek z prowadzoną działalnością.) A co z wydatkami na alkohol? Inaczej należy rozpatrywać alkohol jako prezent dla kontrahenta (np. butelka wina w podziękowaniu za 5 lat owocnej współpracy), a inaczej jako dodatek do obiadu lub kolacji w restauracji. koszty podatkowe – Kobieca Firma Alkohol jako prezent W podatku dochodowym alkohol jako prezent dla kontrahenta lub klienta organy podatkowe traktują jako koszt reprezentacji. Uważają, że tego typu prezent ma stworzyć pozytywny wizerunek firmy i że takim prezentem będziemy chcieli wywrzeć super wrażenie (i nie ma znaczenia fakt, że to tylko wino za 15 zł, które w sumie chyba bardziej „obrażałoby” takiego kontrahenta). Wobec tego taki wydatek nie jest kosztem uzyskania przychodów. Natomiast ustawa o VAT nie wyłącza wprost prawa do odliczenia podatku naliczonego od alkoholu kupionego jako prezent dla kontrahenta czy klienta. Nawet jeżeli dla podatku dochodowego jest to reprezentacja. Jednak taki alkoholowy prezent musi mieć związek z działalnością podlegającą opodatkowaniu VAT. Tylko pamiętaj, jeśli przysługiwało Ci prawo do odliczenia VAT z faktury za zakup tego alkoholu, to w chwili jego wręczania kontrahentowi/klientowi, może wystąpić obowiązek wykazania VAT należnego (czyli opodatkowania tego wręczenia jak normalnej sprzedaży). Chyba że potraktujesz to jako prezent o małej wartości, to jest taki, którego łączna wartość nie przekracza w roku podatkowym kwoty 100 zł (warunkiem jest, byś prowadziła ewidencję pozwalającą na ustalenie tożsamości osób, którym wręczyłaś te prezenty). Alkohol spożywany przy okazji spotkań w restauracjach itp. W podatku dochodowym sytuacja jest podobna do tej z obiadami w restauracjach czy innymi podawanymi np. w siedzibie firmy artykułami spożywczymi. Jeśli alkohol nie stanowi reprezentacji, czyli nie podajemy go, by pokazać jaki mamy gest (np. gdy do pizzy polewamy najdroższego szampana na świecie – Heidsiecka), to taki alkohol będzie kosztem podatkowym. Oczywiście nadal obowiązuje wykazanie związku takiego wydatku z naszą działalnością. W podatku VAT również możliwe będzie odliczenie takiego zakupu, jeśli będziemy w stanie w razie kontroli przedstawić konkretny dowód, który wykaże bezsporny związek tego nabycia z działalnością naszej firmy. Inna sprawa jest taka, że mało kiedy dysponujemy fakturą z restauracji na zakup alkoholu, raczej na fakturze są wpisane po prostu usługi gastronomiczne – a te, jak już wskazałam wyżej, nie mogą być w VAT odliczane. Mam nadzieję, że ten wpis choć trochę rozjaśnił Ci temat możliwości odliczania obiadów albo deserów, na które zapraszasz swoich klientów lub kontrahentów. Dla podsumowania całości oraz lepszego przyswojenia wiedzy, przygotowałam dla Ciebie mapę myśli obrazującą najważniejsze kwestie. koszty podatkowe – obiad z kontrahentem Poniżej znajdziesz Mapę Myśli do pobrania w formacje pdf Chciałabyś otrzymywać powiadomienia o najnowszych wpisach? Zapisz się na Newsletter Kobiecej Firmy. Masz pytania do opisanego przeze mnie tematu? Pisz proszę w komentarzu, postaram się odpowiedzieć. Od kilku tygodni trwa zasypywanie informacjami, w których na siłę udowadnia się, że nad Bałtykiem ceny w 2022 r. oszalały. Czy tak jest naprawdę? Postaramy się rozwiać Wasze wątpliwości i dylematy! Na dowód aktualnych cen przedstawiamy kilka fotek poniżej. Ceny nad morzem 2022 - czy nad Bałtykiem faktycznie zwariowały? Paragony z wysokimi kwotami na popularnych portalach internetowych biją rekordy oglądalności...ale chyba właśnie w tym wszystkim o to chodzi. Skoro takie ceny budzą skrajne emocje, jest oglądalność, są zyski z reklam. A jak jest z tymi cenami naprawdę? Oczywiście, znajdą się miejsca, w których za obiad zapłacicie niebotyczne kwoty, ale są one wyjątkami...a poza tym, czy takich miejsc nie ma też w Waszych miastach? Bywaliśmy w różnych miejscach i ceny zwykłej Pizzy Margarity potrafiły nas zaskoczyć w Krakowie, Warszawie czy wielu innych mniejszych miejscowościach. Jednak zdecydowanie więcej miejsc zaskakiwało nas pozytywnie. W dzisiejszych realiach nie jest problemem znalezienie świetnego miejsca na obiad w bardzo rozsądnych cenach. Co więcej, w tym roku nad morzem (wbrew obiegowej opinii) jest znacznie mniej turystów niż w latach ubiegłych, a restauracji nie ubyło. Konkurencja staje się coraz bardziej zacięta i w wielu miejscach możecie liczyć na promocje i ceny, które zdecydowanie nie należą do wygórowanych. Są miejsca, w których za dwudaniowy obiad (danie dnia) zapłacicie 24-35 zł - a chyba tego nie możemy uznać za "zwariowaną cenę"?! Nie brakuje też bardzo dobrych restauracji z cenami nie odbiegającymi od tych w wielu innych miastach, gdzie faktycznie możecie "słono" zapłacić. Czy w Warszawie, Katowicach, Toruniu czy wielu innych miastach w Polsce nie ma podobnych cen? Są restauracje tańsze i droższe. Przykładowe ceny jedzenia nad morzem 2022: Dwudaniowy obiad w lokalnym bistro - 24-38 zł (w tym również opcja ze smażonym filetem z dorsza -zdjęcie poniżej) Lody naturalne - 5,5 pln/gałka Gofry - suchy 5 - 7 pln ; z bitą śmietaną 9 - 11 pln Zapiekanki - klasyczna 9-17 pln Czy to są ceny odbiegające od innych miast czy regionów w Polsce? Sprawdź również: sprawdzone noclegi nad morzem dla rodzin z dziećmi Wakacje nad jeziorem mogą być równie kosztowne co pobyt w kurorcie Na wakacjach wiele osób chce odpocząć od codziennego gotowania i przynajmniej obiady je w lokalnych restauracjach. Jak się jednak okazuje, nawet jeśli unikamy dużych kurortów i ekskluzywnych lokali, nie mamy co liczyć na niskie ceny. W mało obleganym pojezierzu lubuskim w miasteczku Lubniewice niedaleko Zielonej Góry, ceny potrafią być równie wysokie co w popularnej miejscowości turystycznej. W przesłanym do redakcji "SuperBiznesu" zdjęciu z restauracji możemy zobaczyć ceny rzędu nawet 55 zł za jedno danie, dla jednej osoby. Każdy kto był na wakacjach z rodziną wie, że koszty przy takim wyjściu się mnożą - do jedzenia trzeba dobrać coś do picia, surówkę etc. Wyliczyliśmy więc, ile mógłby kosztować obiad dla 4-osobowej rodziny. Pieniądze to nie wszystko. Hanna Gronkiewicz-Waltz Wakacje nad jeziorem z rodziną. Za obiad zapłacisz nawet 300 zł! Jak można zauważyć na menu restauracji, za obiad frytki + kawałek ryby trzeba zapłacić od 45 do nawet 75 zł. W obliczeniach bierzemy 4-osobową rodzinę, zakładamy, że dla każdego została zamówiona jedna porcja za 50 zł. To już 200 zł za sam obiad złożony z jednego dania (nie doliczamy zup). Do każdej porcji dokupujemy surówkę, co kosztuje nas dodatkowe 8 zł "za głowę", czyli łącznie 32 zł. Do tego doliczymy kawę lub herbatę dla dwóch dorosłych (dodatkowe 10 zł), oraz gorącą czekoladę dla dzieci (dodatkowe 16 zł). Czyli za napoje zapłacimy 26 zł. Czyli podstawowy obiad dla czterech osób kosztuje 258 zł. Jeśli jednak do tego ktoś chciałby zupę (od 15 do nawet 30 zł), czy deser w postaci ciasta (12/15 zł), co przy wakacjach z dziećmi jest bardzo prawdopodobne, szybko dobilibyśmy do kwoty 300 zł. W przypadku tygodniowego wyjazdu to ok. 2100 zł za same obiady. A przecież na wyjeździe ponosimy również koszty śniadań, kolacji, przekąsek, nie wspominając o dojeździe czy zakwaterowaniu. Czy wakacje 2022 będą najdroższymi w historii? Sonda Czy w tym roku wyjedziesz na wakacje?

ile kosztuje obiad w restauracji