🌨️ Żółwie Inwazyjne W Polsce

Słowa kluczowe: inwazyjne gatunki obce, zostaje historia ich pojawienia się w Polsce. Polsce północnoamerykańskie żółwie ozdobne . Szacuje się, że ponad 100 milionów zwierząt morskich ginie co roku z powodu zanieczyszczeń tworzywami sztucznymi w oceanie. Więcej niż 80% tworzyw pochodzi z ziemi. Są one wypłukiwane z plaż i ulic, docierają rzekami itd. W rezultacie tysiące żółwi morskich przypadkowo połyka te toksyny, myląc je z pożywieniem. Gatunki inwazyjne odnajdziemy w niemal każdym zakątku planety. Próby sztucznego zaszczepienia obcych gatunków na nowych terenach kończą się niepowodzeniem w 90% przypadków. Te 10%, któremu się udaje, odnosi na ogół spektakularne sukcesy w zasiedlaniu nowych terytoriów, z powodzeniem wypierając gatunki rodzime. Od XVII wieku inwazyjne gatunki obce przyczyniły się do wyginięcia prawie 40% gatunków zwierząt, dla których przyczyna wyginięcia jest znana. Problem inwazyjnych gatunków obcych stale narasta, głównie z powodu rozwoju globalnego handlu, transportu i turystyki, co może ułatwiać wprowadzanie i rozprzestrzenianie się gatunków obcych Zakażenia inwazyjne Haemophilus influenzae w Polsce w latach 1997 –2020 Dane KOROUN WARSZAWA, 16.04.2021 PRZY WYKORZYSTYWANIU I PUBLIKOWANIU DANYCH UMIESZCZONYCH W NINIEJSZYM OPRACOWANIU, WYMAGANE JEST PODANIE ŹRÓDŁA: Skoczyńska A, Gołębiewska A, Wróbel-Pawelczyk I, KiedrowskaM, RonkiewiczP, Kuch A, Hryniewicz W. Odławiają inwazyjne gatunki żółwi. „Zaburzają równowagę w przyrodzie" Na początku są malutkie, niekłopotliwe i ludzie chętnie je kupują – np. na prezent dla dziecka. Kiedy podrosną, nierzadko kończą w najbliższej rzece czy Lis arktyczny, norka europejska, foka mniszka śródziemnomorska, waleń biskajski i niedźwiedź polarny należą obecnie do najbardziej zagrożonych ssaków w Europie. Liczebność zapylaczy również się zmniejsza. Jeden na 10 europejskich gatunków pszczół i motyli jest zagrożony wyginięciem. Zagrożone gatunki w Europie. (100 osobników w Polsce) Żółw błotny to jedyny żółw występujący naturalnie w Polsce. Istnieje poważny spór o to, ile lat może przeżyć taki okaz. Niektóre sensacyjne informacje podają, że "ponad 100 lat", jednak przyrodnicy są bliżsi stwierdzeniu, że jest to raczej "kilkadziesiąt lat". Żółwie rosły, przestawały się mieścić w akwariach. Nowe prawo pomoże powstrzymać gatunki inwazyjne | Nauka w Polsce 28.08.2023 Najwięcej meduz żyje w morzach i oceanach, ale są również takie, które żyją w wodach słodkich. Do najbardziej znanych, słodkowodnych meduz można zaliczyć meduzkę słodkowodną, nazywaną także Hederyka Rydera. Preferuje ona wody ciepłe, lecz była spotykana także w Polsce (zbiornik Grabownia, Jezioro Srebrne, zalew Bagry). Rezerwat w Orłowie. Fot. Justyna Rogowska nidzica.olsztyn.lasy.gov.pl. Pierwszy w Polsce rezerwat żółwi błotnych został utworzony w 1953 roku, w Orłowie na Mazurach. Rezerwat jest unikatowym środowiskiem zarówno pod względem widokowym, jak i przyrodniczym. Żyjące w rezerwacie żółwie błotne prowadzą skryty tryb życia i tylko Nie wszystkie obce gatunki zwierząt w Polsce uznawane są za niebezpieczne i inwazyjne. Niektóre z nich żyją u nas od wieków i zdążyły wrosnąć w krajobraz prz iWu6La. Kojarzycie maleńkie żółwiki ozdobne, sprzedawane masowo w sklepach zoologicznych jeszcze do niedawna? Mimo swojego sympatycznego wyglądu są one – wraz z innymi obcymi gatunkami – zagrożeniem dla rodzimej przyrody oraz człowieka. Jak się znalazły w środowisku, w jaki sposób szkodzą i co począć z tym problemem? Zapraszam do lektury!Przeczytaj poprzednie artykuły z cyklu “Wrocławska przyroda”O żółwiu ozdobnym zdań kilkaŻółw ozdobny Trachemys scripta (bo to o nim będzie mowa) dzieli się na trzy podgatunki, które spotkać można w Polsce – żółwia czerwonolicego, żółtolicego i żółtobrzuchego. Jego naturalny obszar występowania to Stany Zjednoczone, głównie środkowo-wschodnia część kraju. Jest to gatunek żółwia ziemno-lądowego, spędzającego większość swojego czasu w wodzie lub na brzegach osobniki mają atrakcyjny wygląd i są niewielkie, nie większe od pięciozłotówki, dlatego były chętnie kupowane do domowych terrariów. Niestety żółwie te rosnąc, osiągają znaczną wielkość – pancerz może mieć nawet do 30 centymetrów. Szybko rosną, są bardzo żarłoczne i dość kłopotliwe w hodowli, z czego większość klientów sklepów zoologicznych nie zdawała sobie sprawy. Bardzo często ludzie kupowali małe żółwiki, podejmując decyzję pod wpływem chwilowego impulsu, a nie wiedzy na temat docelowej wielkości i wymagań czerwonolicy – jeden z podgatunków żółwia ozdobnego. Fot. Bartłomiej GorzkowskiHistoria inwazji gatunkuW przeszłości żółwie ozdobne były jednym z najpowszechniej rozmnażanych na fermach hodowlanych gatunków żółwi, z których był importowany do wielu krajów na całym świecie, w tym do Polski. Roczny eksport tego gatunku z USA wynosił nawet 7,8 mln osobników, z czego niemal 30% trafiało do Europy. Na nasz kontynent żółwie czerwonolice były sprowadzane od przełomu lat 50. i 60. XX wieku i w tym samym czasie miały miejsce pierwsze stwierdzenia uwolnionych z hodowli osobników tego gatunku w środowisku w 1997 r. zakaz importu najpopularniejszego podgatunku, żółwi czerwonolicych, do Europy sprawił, że został on w handlu zastąpiony żółwiem żółtolicym i żółwiem żółtobrzuchym. W latach 1994-1997 sprowadzono do Polski niemal 450 000 osobników żółwi czerwonolicych, a od połowy pierwszej dekady XXI wieku zastąpiono je żółwiami żółtolicymi i żółtobrzuchymi. Poza legalnym importem, żółwie te sprowadzano także nielegalnie (głównie z Czech i Ukrainy).Podobnie jak w przypadku żółwia czerwonolicego, konsekwencją popularności dwóch pozostałych podgatunków żółwia w hodowlach było ich uwalnianie do środowiska przyrodniczego. Część osobników została wypuszczona i (jak często bywa w takich przypadkach) dostosowała się do nowych warunków. W niektórych krajach Europy (np. Francji, Hiszpanii i Chorwacji) mogą się one nawet ozdobne we WrocławiuNajwcześniejsze zanotowane obserwacje żółwi we Wrocławiu pochodzą z połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku – zwierzęta zauważone zostały przez wędkarzy. W 2003 roku oszacowano liczbę żółwi żyjących w Fosie Miejskiej na 14 osobników. W 2005 roku stwierdzono je również w innych zbiornikach wodnych Wrocławia – przy Nowej Karczmie, na Pilczycach oraz w Parku Szczytnickim. Obecnie żółwie te spotyka się także w innych zbiornikach na terenie miasta, gdzie stanowią zagrożenie dla rodzimej fauny oraz dla człowieka. W latach 2008-2012 Studenckie Koło Naukowe Herpetologów prowadziło inwentaryzację Fosy Miejskiej, podczas której stwierdzono kilkadziesiąt – po przeprowadzonej modernizacji Fosy Miejskiej trudno oszacować ile żółwi w niej zostało. Z pewnością jednak wciąż żyją one w jej wodach, co potwierdził monitoring z 2018 roku, prowadzony przez Towarzystwo Herpetologiczne NATRIX. Poza tym żółwie w Fosie wypatrzyć można w niemal każdy słoneczny dzień, kiedy wygrzewają się na jej brzegach lub leniwie unoszą się na powierzchni wody. Nie zauważono dotychczas we Wrocławiu prób składania jaj przez ten gatunek, chociaż były obserwowane zachowania godowe. Zmiany klimatu powodują jednak, że udany rozród jest jedynie kwestią czasu. A wtedy problem będzie coraz Fosy Miejskiej w 2018 roku. Fot. Towarzystwo Herpetologiczne NATRIXSkąd obce żółwie w środowisku naturalnym?Główną przyczyną wnikania żółwi ozdobnych do środowiska przyrodniczego w Polsce jest celowe wypuszczanie hodowanych osobników przez właścicieli – w momencie, gdy zwierzę się znudzi lub gdy przestaje się mieścić w terrarium, a jego utrzymanie staje się coraz bardziej wymagające. Z pewnością większość osób „uwalniających” żółwie do środowiska uważa, że robi dobrze, bo „zwraca zwierzęciu wolność”, ale nie jest to wcale dobre i humanitarne dość, że jest to sprzeczne z przepisami prawnymi dotyczącymi ochrony przyrody, to wpływa negatywnie na same żółwie (część z nich ginie) oraz na rodzime gatunki i ekosystemy. Te z żółwi, które przeżyją, stają się zagrożeniem dla wielu gatunków naturalnie występujących zwierząt. Żółwie są długowieczne, a dorosłe nie mają w naszych warunkach żadnych naturalnych wrogów. Uwolnione do środowiska przyrodniczego mogą w nim przebywać ozdobny w stawie na Pilczycach. Fot. Towarzystwo Herpetologiczne NATRIXZagrożeniaŻółw ozdobny został zaliczony do najbardziej inwazyjnych gatunków obcych na świecie, w Europie i w Polsce, a konsekwencje jego wypuszczania do środowiska mogą być poważne. Obce gatunki żółwi są źródłem wielu patogennych dla człowieka i zwierząt bakterii, wirusów i drożdżaków. Z tego względu niekorzystny wpływ żółwi ozdobnych może dotyczyć wszystkich bezkręgowców, płazów oraz gniazdujących na ziemi niepokojący jest fakt, że mogą być nosicielami salmonelli, co niesie ryzyko zakażenia tą bakterią ludzi – zwłaszcza że żółwie te są uwalniane do zbiorników wodnych, które często pełnią funkcje rekreacyjne. Jako stosunkowo duży i żarłoczny gatunek wpływają na populacje rodzimych gatunków płazów, młodych ptaków, niewielkich ssaków czy bezkręgowców. Są także – chociaż nie dotyczy to Wrocławia – konkurencją dla naszego rzadkiego i zagrożonego wyginięciem żółwia i przyszły stan prawnyObecnie żółw ozdobny (wraz z kilkoma innymi obcymi gatunkami żółwi) jest objęty unijnymi i krajowymi przepisami dotyczącymi inwazyjnych gatunków obcych. Zgodnie z ich zapisami zabrania się wypuszczania żółwi obcych do środowiska oraz ich przemieszczania w środowisku, obowiązuje także zakaz handlu, rozmnażania i hodowli tego gatunku. Zgodę na te działania można uzyskać od Regionalnego lub Generalnego Dyrektora Ochrony najbliższej przyszłości zostanie przyjęta ustawa o gatunkach obcych. Wszystkie przepisy dotyczące tych gatunków, w tym żółwia ozdobnego, zostaną zaostrzone, a ich złamanie będzie uznawane za przestępstwo (a nie za wykroczenie, jak to jest obecnie). Ponadto każda gmina zobowiązana będzie do podjęcia działań zmierzających do ograniczania problemu gatunków obcych, w tym do ich odłowienia ze środowiska. Aby przetestować metody odłowu, Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska rozpoczęła projekt „Opracowanie zasad kontroli i zwalczania inwazyjnych gatunków obcych wraz z przeprowadzeniem pilotażowych działań i edukacją społeczną”.Aktualne działaniaW okresie czerwiec-październik 2021 roku w ramach wyżej wspomnianego projektu GDOŚ, koordynowanego przez Instytut Ochrony Przyrody PAN, prowadzone będą pilotażowe odłowy obcych gatunków żółwi w kilku lokalizacjach w Polsce. Działania te mają na celu przetestowanie metod odłowu żółwi i stworzenie opracowania zawierającego rekomendowane sposoby humanitarnego zwalczania gatunków inwazyjnych na terenie Wrocławiu za zgodą Zarządu Zieleni Miejskiej działania będą prowadzone w Fosie Miejskiej przez Towarzystwo Herpetologiczne NATRIX. Odłowy prowadzone będą na dwa sposoby: za pomocą narzędzi ręcznych (podbieraków) oraz za pomocą tzw. pułapek plażowiskowych. Żółwie po odłowieniu zostaną docelowo umieszczone w azylu, w którym bezpiecznie dożyją reszty swoich dni. Żaden żółw nie zginie w wyniku prowadzonych z pułapek plażowiskowych, wykorzystywanych przez Fundację Epicrates. Fot. Bartłomiej GorzkowskiW jaki sposób można pomóc?Oprócz wiedzy na temat skutecznych metod odłowów gatunków obcych ze środowiska, gminy będą potrzebowały wiedzy na temat miejsc przebywania żółwi. Dlatego też Towarzystwo Herpetologiczne NATRIX wraz z Fundacją Epicrates i Grupą Traszka uruchomiły formularz internetowy, pod którym można zgłosić każdego zaobserwowanego żółwia. Nie trzeba umieć rozpoznawać gatunków żółwi, wystarczy do zgłoszenia dołączyć zdjęcie – identyfikacją zwierzęcia zajmą się specjaliści z Fundacji Epicrates, która zajmuje się pomocą zwierzętom o gatunkach obcych można przeczytać także na stronie IOP PAN i fanpage`u Łowca Obcych. Od czerwca do października 2021 r. prowadzone będą odłowy żółwi ozdobnych (głównie czerwonolicych) z terenu Fosy Miejskiej we Wrocławiu. W ten sposób miasto odpowiada na zagrożenie, jakie inwazyjne gatunki rodzą dla rodzimej przyrody. Odłowy są częścią projektu „Opracowanie zasad kontroli i zwalczania inwazyjnych gatunków obcych wraz z przeprowadzeniem pilotażowych działań i edukacją społeczną”. Efektem ma być opracowanie wytycznych dla gmin w zakresie skutecznych sposobów humanitarnego usuwania gatunków obcych ze środowiska naturalnego. Projekt jest koordynowany przez Instytut Ochrony Przyrody PAN, a odłowy będą miały miejsce w kilku miejscach w Polsce. We Wrocławiu prowadzone są przez członków Towarzystwa Herpetologicznego NATRIX. Skąd się wzięły obce żółwie w Polsce? Żółwie ozdobne Trachemys scripta pochodzą ze Stanów Zjednoczonych, gdzie przez lata były masowo hodowane na fermach i eksportowane do wielu krajów świata. Eksport liczył nawet kilka milionów osobników rocznie, z czego do Europy trafiało niemal 30 procent. W latach dziewięćdziesiątych do Polski sprowadzano nawet 100 tys. żółwi rocznie – najpierw były to żółwie czerwonolice, następnie inne podgatunki: żółwie żółtolice i żółtobrzuche. – Obecnie w stosunku do żółwia ozdobnego obowiązuje zakaz importu, handlu, wpuszczania do środowiska naturalnego. Hodowla jest możliwa jedynie za zgodą odpowiednich organów ochrony przyrody w Polsce – informuje Aleksandra Kolanek z Towarzystwa Herpetologicznego NATRIX. We Wrocławiu pierwsze obce żółwie obserwowano już w połowie lat dziewięćdziesiątych – najpierw w Fosie Miejskiej, później także w innych zbiornikach, między innymi w parku Południowym, na Pilczycach czy w parku Szczytnickim. W latach 2008-2012 w Fosie Miejskiej stwierdzono kilkadziesiąt żółwi ozdobnych, a po modernizacji Fosy wciąż można je spotkać na jej brzegach i na wyspach w jej obrębie. W 2019 roku TH NATRIX prowadziło monitoring występowania żółwi w Fosie. Niedźwiedzia przysługa Zdecydowana większość żółwi ozdobnych trafiła do środowiska naturalnego z powodu nieodpowiedzialnych i nieposiadających dostatecznej wiedzy właścicieli czy sprzedawców w sklepach zoologicznych. – Młode żółwie wyglądają wyjątkowo sympatycznie, są wielkości monety pięciozłotowej, dlatego też często były kupowane jako zwierzątka domowe pod wpływem impulsu. Niestety gatunek ten osiąga znaczne rozmiary (do 30 cm), a jego hodowla jest dość uciążliwa. W źle pojmowanej chęci humanitarnego pozbycia się kłopotu żółwiom „zwracano wolność”, wpuszczając do pobliskiego zbiornika wodnego. Nie wszystkie żółwie przeżywały takie działanie, a te, którym udało się przetrwać zaczęły zagrażać innym, naturalnie występujących gatunkom oraz człowiekowi. Biorąc pod uwagę, że to zwierzęta długowieczne, ich wpływ na środowisko naturalne również jest długoterminowy – dodaje Aleksandra Kolanek. Na razie nie udało się potwierdzić udanych lęgów w polskich warunkach, jednakże takie próby są przez żółwie podejmowane. Jest to działanie niepożądane, ponieważ żółw ozdobny jest nie tylko gatunkiem obcym, ale i jednym ze 100 najbardziej inwazyjnych gatunków na świecie. Zagrożenia ze strony gatunków inwazyjnych Wpływ inwazyjnych gatunków obcych na środowisko jest złożony – żółwie wpływają na przyrodę i człowieka na trzy główne sposoby: są źródłem wielu patogennych bakterii, grzybów czy wirusów, które mogą zostać przeniesione nie tylko na ryby, bezkręgowce wodne czy ptaki gniazdujące na ziemi, ale także na człowieka – zwłaszcza w miejscach, które wykorzystywane są przez ludzi do rekreacji. Jednym z takich patogenów jest pałeczka salmonelli; są żarłoczne i wszystkożerne, dlatego bardzo intensywnie eksploatują i doprowadzają do zaniku populacji chronionych gatunków, zwłaszcza płazów; stanowią konkurencję dla rzadkiego i zagrożonego wyginięciem rodzimego gatunku: żółwia błotnego. Żółwie ozdobne nie mają naturalnego wroga, dlatego też naukowcy zajmujący się ochroną przyrody z niepokojem obserwują przemiany klimatyczne, które coraz mocniej sprzyjają udanemu rozrodowi tych żółwi. Gatunki inwazyjne we Wrocławiu We Wrocławiu poza żółwiem ozdobnym występuje ponad 20 innych inwazyjnych gatunków, zarówno roślin, jak i zwierząt. Inwazyjne rośliny (takie jak barszcz Sosnowskiego czy nawłoć kanadyjska) charakteryzują się wysoką odpornością na próby wyplenienia, bardzo ekspansywną naturą i szybkim tempem zasiedlania kolejnych obszarów. Nie dość, że wypierają one naturalne zbiorowiska roślinne, to mogą zagrażać ludziom – oparzenia od barszczu są bolesne i niebezpieczne dla zdrowia. Natomiast inne inwazyjne gatunki zwierząt zasiedlające Wrocław to jenot, norka amerykańska, rak pręgowany czy biedronka azjatycka. Podobnie jak żółw ozdobny wpływają negatywnie na lokalną przyrodę, pustosząc populacje rodzimych gatunków. Co można zrobić Obecnie procedowane są zmiany prawne, które mają za zadanie ograniczyć lub wyeliminować problem gatunków inwazyjnych. W tym celu właśnie prowadzone będą odłowy w Fosie – podczas działań testowane będą dwa sposoby odłowu żółwi: za pomocą podbieraków oraz za pomocą tzw. pułapek plażowiskowych. – Odłowione żółwie zostaną przewiezione do jednego ze specjalnych azyli, gdzie bezpiecznie spędzą resztę swojego życia. Żaden żółw nie zginie w wyniku działań – podkreśla Kolanek. Wyniki odłowów wraz z oceną efektywności metod zostaną włączone do koordynowanego przez IOP PAN na zlecenie GDOŚ opracowania. Opracowanie to zawierać będzie eksperckie wskazówki dla gmin, które w przyszłości (w związku z projektowaną ustawą o gatunkach inwazyjnych) będą zobowiązane do humanitarnego usuwania ze środowiska naturalnego inwazyjnych gatunków obcych. (TH NATRIX) Żyjemy w czasach, w których podróże stały się czymś normalnym i stosunkowo łatwo dostępnym. Dla człowieka wielokulturowość i traktowanie Ziemi, jako globalnej wioski jest niejednokrotnie zjawiskiem przyczyniającym się do poprawy jakości życia. Niestety nasze podróże pociągają za sobą przypadkowe lub celowe przenoszenie organizmów na obce im tereny. Uwagę opinii publicznej, głównie ze względu na swoje rozmiary, zwykle przykuwają kręgowce, jednakże zjawisko napływu organizmów obcych jest znacznie szersze. Często to właśnie organizmy o niewielkich gabarytach mogą mieć ogromny, negatywny wpływ na rodzime ekosystemy. Obce, czyli jakie? Czy obcy zawsze oznacza inwazyjny? Migracje organizmów i zasiedlanie przez nie nowych terenów, o ile znajdą tam dogodne warunki do życia, są zjawiskiem naturalnym. W zależności od możliwości migracyjnych danego taksonu, potencjału reprodukcyjnego i cech środowiska, migracja może przebiegać wolniej lub szybciej, jednak zazwyczaj jest to tempo dla nas prawie lub całkowicie niezauważalne. Ślinik luzytański (Fot. Natalia Starzyk) rozprzestrzenił się na zachodnią i środkową Europę, aż do granic Polski i Słowacji, a także na Islandię i Skandynawię. Oprócz wielkich szkód, jakie wyrządza w uprawach, przenosi także niektóre patogeny roślin ( dostęp Sytuacja zmienia się, kiedy człowiek przypadkowo lub celowo „pomaga” zwierzętom i roślinom w przemieszczaniu się. Większość organizmów zawleczonych na obce tereny nie jest w stanie przystosować się do nowych warunków i ginie, niektóre tworzą niewielkie, ale stabilne populacje. Niewielki procent z nich jest nawet w stanie zagrozić rodzimej przyrodzie. Obecnie problem gatunków obcych i inwazyjnych przybiera coraz większe rozmiary, a gatunki inwazyjne uważane są za drugie (po niszczeniu siedlisk) główne zagrożenie dla dzikiej przyrody. Na Szczycie Ziemi w Rio de Janeiro w 1992 r. przyjęto „Konwencję o Ochronie Biologicznej Różnorodności – CBD”, w której wprowadzone zostały terminy: - Gatunek obcy: gatunek, podgatunek lub niższy takson introdukowany (przeniesiony) poza zasięg, w którym występuje on (lub występował w przeszłości) w sposób naturalny, włącznie z częściami, gametami, nasionami, jajami lub propagulami tego gatunku, dzięki którym może on przeżywać i rozmnażać się. - Inwazyjny gatunek obcy: gatunek obcy, którego introdukcja i/lub rozprzestrzenianie się zagraża różnorodności biologicznej (Lipa 2004). Według Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) (dostępne na stronie z 22 października 2014 r. około 12 000 gatunków występujących na terenie Unii Europejskiej to gatunki obce, a 10-15% z nich to gatunki inwazyjne. Jak organizmy wędrowały i wędrują z człowiekiem? Pierwsze przypadki zawleczenia gatunków przez człowieka na obce tereny mogły nastąpić już w neolicie (ok. 7000 – 2000 lat Wtedy to, na tereny dzisiejszej Małopolski przybyli pierwsi rolnicy, a wraz z nimi bydło, kuraki i wiele pasożytów tych zwierząt, a oprócz nich gatunki obecnie bardzo dobrze nam znane, czyli mucha domowa i pluskwa domowa. Jednak na większą skalę to zjawisko rozpoczęło się w starożytności i średniowieczu, kiedy to wraz z karawanami kupieckimi przemierzającymi Europę i Azję napłynął do Europy np. bażant zwyczajny, świerszcz domowy czy mrówka faraona. Czas wielkich podbojów mórz i oceanów, wielkich odkryć geograficznych był polem dla spektakularnych inwazji szczura śniadego, wędrownego a także karaczana wschodniego (karalucha). Działania człowieka mające na celu ułatwienie transportu towarów miały również ogromny wpływ na migracje zwierząt. Do takich należało utworzenie Kanałów: Ogińskiego, Augustowskiego i Królewskiego, które otworzyły dorzecza Wisły i Niemna dla gatunków zamieszkujących Morze Czarne, Kaspijskie i Jezioro Aralskie. Skorzystali z nich nie tylko ludzie, ale również między innymi małże i skorupiaki. Pod koniec XIX wieku do Europy celowo sprowadzono raka pręgowanego (amerykańskiego). Miał on zastąpić rodzime raki, które masowo ginęły chorując na „dżumę raczą” wywoływaną przez grzyba, notabene prawdopodobnie wcześniej zawleczonego z Ameryki. Raki pręgowane są odporne na tę chorobę. Znaczny wpływ na przyspieszenie procesu introdukcji wywarła budowa kolei transsyberyjskiej łączącej Władywostok z Moskwą, a dalej z Warszawą tysiącami kilometrów torów kolejowych. Transport drewna, kamienia czy węgla odbywał się w otwartych wagonach, co sprzyjało licznym przejazdom „na gapę”. W ten sposób podróżowały chrząszcze: biegaczowate, kusaki, ryjkowce i kałużnicowate. Biedronka azjatycka ma bardzo zmienne ubarwienie pokryw – od żółtego aż do czarnego, na przedpleczu znajduje się czarny wzór w kształcie litery M. Jesienią obserwuje się jej skupiska (nawet do kilku tysięcy osobników) wdzierające się do zabudowań w poszukiwaniu dogodnych miejsc do przezimowania (Kubisz 2011). Fot. Norbert Starzyk Również rozpowszechnienie żeglugi dalekomorskiej jako bezpiecznego środka transportu towarów w XX wieku przyczyniło się do wzrostu intensywności introdukcji. Ładownie transportowców wypełniane były wodą balastową, którą wymieniano przy każdym rozładunku towaru w różnych miejscach na całej kuli ziemskiej. W ten sposób oprócz towarów przewożono także plankton, nekton (zwierzęta poruszające się wbrew prądom wody) i larwy różnych zwierząt morskich. W wyniku tego w pobliżu portów europejskich, w tym również polskich, pojawiły się obce skorupiaki: dalekowschodni krab wełnistoręki, krabik amerykański, rak sygnałowy, kiełż tygrysi a także ślimaki: rozdętka zaostrzona i zatoczek rozszerzony. Dalsze tempo rozwoju komunikacji międzynarodowej i większe otwarcie granic stało się przyczyną ponad dwukrotnego wzrostu introdukcji pod koniec XX i na początku XXI wieku. Gatunki przenoszone są na statkach, samolotach, z pożywieniem, z sadzonkami drzew. Coraz większy udział mają też celowe introdukcje zwierząt i roślin przez amatorskich hodowców egzotycznych zwierząt – akwarystów i terrarystów. Wpływ gatunków inwazyjnych na środowisko, w tym na obszary chronione Już w latach 80. XX wieku środowiska naukowe zauważały negatywny wpływ gatunków obcych na obszary chronione. Niestety ich głos długo był lekceważony. Dziś już wiadomo, że niewielkie, często izolowane obszary chronione, tak jak wyspy, są bardzo niestabilnymi ekosystemami. To sprawia, że są niezwykle podatne na inwazje gatunków obcych. Co więcej, obszary chronione niejednokrotnie są miejscami atrakcyjnymi pod względem turystycznym. Niestety bardzo często z turystami wędrują, w sposób przypadkowy i niezamierzony, obce gatunki. Przykładem takich introdukcji są wyspy Morza Śródziemnego, gdzie przemysł turystyczny jest wyjątkowo dobrze rozwinięty. Europejskie obszary chronione są szczególnie podatne na wpływ gatunków inwazyjnych ze względu na ich niewielkie rozmiary, 65% obszarów chronionych w Europie mieści się w przedziale 1-100 ha. W internetowej ankiecie stworzonej przez ekspertów należących do Konwencji Berneńskiej i Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN SSC) wzięli udział biolodzy, zarządcy parków, strażnicy leśni i inni eksperci z 21 krajów europejskich. Na pytanie o największe zagrożenia dla obszarów chronionych, z którymi byli związani, wskazali gatunki inwazyjne jako drugie największe zagrożenie, zaraz po utracie i fragmentacji siedlisk. Według nich, najgroźniejsza jest konkurencja z innymi gatunkami i zmiany w funkcjonowaniu ekosystemów (Europejskie wytyczne w sprawie obszarów chronionych i inwazyjnych gatunków obcych 2013). V Światowy Kongres Parków Narodowych w 2003 roku również w dużej części poświęcony był wpływowi obcych gatunków inwazyjnych na parki narodowe, wyspy i inne ekosystemy pozarolnicze. Stwierdzono wtedy, że zagrożenie, jakim jest opanowywanie tych obszarów przez gatunki inwazyjne, będzie wzrastać i niezbędne jest podjęcie kroków zapobiegawczych. Również rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE z 2014 r. zwraca uwagę na różne formy zagrożeń stwarzanych przez gatunki inwazyjne: zmianę siedlisk i żerowania, konkurencję, przenoszenie chorób, zastępowanie gatunków rodzimych oraz hybrydyzację, wpływ na zdrowie ludzkie i gospodarkę. Na podstawie tego rozporządzenia ustanowiona została lista gatunków obcych uznanych za stwarzające zagrożenie dla Unii. Znalazło się na niej 49 gatunków zwierząt i roślin. Jednym z nich jest krab wełnistoręki sprowadzony do Polski z wybrzeży Wschodniej Azji z wodami balastowymi statków na początku XX wieku. Konsekwencje jego masowej obecności są bardzo rozległe. Stanowi on poważną konkurencję dla miejscowych gatunków krabów, ale również zagrożenie dla ryb niszcząc ich ikrę. Można także zaobserwować negatywny wpływ tych krabów na życie człowieka. Wyjadają one bowiem osłabione ryby w sieciach rybackich, uszkadzając przy okazji sprzęt. Zatykają też przepławki dla ryb w zaporach i urządzenia do pobierania wody w elektrowniach. W Niemczech kopią głębokie, nawet na 50 centymetrów, nory, które (przy dużej ich liczbie) powodują erozję brzegów rzek, wałów przeciwpożarowych i uszkodzenia urządzeń portowych. Ze względu na tak dużą skalę wyrządzanych szkód krab ten został uznany przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody za jeden ze 100 najgroźniejszych gatunków inwazyjnych na świecie. Na liście tej znalazło się też pięć gatunków raków: luizjański, marmurkowy, pręgowany, prężny i sygnałowy. Przybyły one do Europy, w tym do Polski, w większości jako zwierzęta akwariowe. Znudzeni pasjonaci w szybki i łatwy sposób (wyrzucając je do wód powierzchniowych) pozbywali się mieszkańców akwariów, nieświadomie stwarzając olbrzymie zagrożenie dla rodzimych skorupiaków i innych organizmów wodnych. Często spotykanym gatunkiem obcym jest ślimak ślinik luzytański, pochodzący z Hiszpanii. Nie znalazł się na liście najbardziej szkodliwych gatunków inwazyjnych, ale można się na niego natknąć w praktycznie każdym ogródku warzywnym. Żyje głównie na obszarach przekształconych przez człowieka, gdzie wyrządza wielkie szkody w uprawach zwłaszcza rzepaku ozimego, pszenicy ozimej i warzyw. Wieloletnie badania prowadzone na Podkarpaciu wskazują, że może on wypierać rodzime gatunki ślimaków oraz prowadzić do wymierania niektórych gatunków roślin (podagrycznik pospolity). Najeźdźcą, który również opanował już całą Europę jest biedronka azjatycka pochodząca ze Wschodniej Azji. Ten gatunek został celowo sprowadzony najpierw, na początku XX wieku do Ameryki Północnej, jako pogromca mszyc. W Europie pojawiła się w latach 90. XX wieku w tym samym celu. Jednak jej wysoka płodność, mocna konkurencja o pokarm sprawiła, że stała się zagrożeniem dla rodzimych gatunków biedronek. Jej stadium larwalne jest drapieżnikiem jaj, larw i poczwarek mniejszych gatunków biedronek. Tylko nasza największa biedronka oczatka może stawić jej czoło. Szacowana liczba gatunków obcych w Polsce od początku XX wieku. Kolorem zielonym oznaczono kręgowce, żółtym rośliny i mikroorganizmy przeprowadzające fotosyntezę, czerwonym bezkręgowce. Zauważalny jest bardzo duży wzrost introdukcji pod koniec XX i na początku XXI wieku. Prawie 50% organizmów obserwowanych po 2010 r. to bezkręgowce (za dostęp Walka z inwazjami Badania nad gatunkami obcymi w ostatnich 30 latach są prowadzone coraz intensywniej, powstają organizacje zajmujące się nimi oraz specjalistyczne pisma i strony internetowe, poświęcone wyłącznie temu tematowi. Wspomniana wcześniej Konwencja o Różnorodności Biologicznej od 1992 r. została podpisana przez 193 państwa. Spośród 20 celów przez nią wyznaczonych na lata 2011-2020 jeden dotyczy zapobiegania inwazyjnym gatunkom obcym. Konwencja działa przede wszystkim w celu zapobiegania introdukcji i rozprzestrzeniana się szkodników roślin uprawnych i produktów rolnych. Jednak od kilku lat kładzie coraz większy nacisk na ochronę przyrody. W następnych latach tworzone były kolejne rekomendacje i wytyczne dotyczące działań mających na celu walkę z inwazjami obcych gatunków, m. in. na Konwencji Berneńskiej (2003 i lata kolejne), Międzynarodowej konwencji o kontroli i postępowaniu ze statkowymi wodami balastowymi i osadami (2004), Konwencji o ochronie gatunków dzikiej flory i fauny europejskiej oraz ich siedlisk (2013). 1 stycznia 2015 r. w krajach Unii Europejskiej weszło w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE z 22 października 2014 r. w sprawie działań zapobiegawczych i zaradczych w odniesieniu do wprowadzania i rozprzestrzeniania inwazyjnych gatunków obcych. Reguluje ono zapobieganie wprowadzaniu i rozprzestrzenianiu się gatunków inwazyjnych, wczesne ich wykrywanie oraz eliminację i kontrolę ich populacji. Wprowadzenie w życie wyżej wymienionych zapisów nie jest łatwe, gdyż wymaga międzynarodowej współpracy na wielu szczeblach. Potrzeba jednocześnie zapobiegać nowym inwazjom, wykrywać pojawiające się introdukcje, jak najwcześniej oraz kontrolować w jak największym stopniu te, którym nie da się już zapobiec. Te środki muszą być stosowane od skali lokalnej, przez regionalną, do globalnej. Problem inwazji powinien być brany pod uwagę już na etapie planowania obszarów chronionych. Ponieważ ma on charakter bardzo dynamiczny, potrzeba działań proaktywnych i szybkiego dopasowywania reakcji do zmiany sytuacji. Ochrona rodzimej przyrody w praktyce Każdy człowiek podróżujący po świecie, hodujący zwierzęta w akwarium lub terrarium, uprawiający ziemię, wędkarz czy myśliwy może przyczynić się do przenoszenia gatunków w tereny niebędące ich naturalnym domem. Również każdy człowiek może przeciwdziałać temu zjawisku, jeśli ma tego świadomość i odpowiednią wiedzę. Dlatego edukacja społeczeństwa o zagrożeniach ze strony gatunków obcych jest ważnym punktem, który znalazł się w wytycznych rekomendowanych przez różne organy rządowe. Niestety ciągle temat ten jest marginalizowany w programie nauki biologii w szkołach, gdzie powinno się kształtować świadomość zagrożeń i potrzebę ochrony przyrody. Edukacja w tym temacie powinna też być podejmowana przez osoby zarządzające obszarami chronionymi (parki narodowe, krajobrazowe, ogrody zoologiczne, botaniczne), bo one w opinii publicznej mają dużą wiarygodność. Tam właśnie odwiedzający ludzie mogą na własne oczy zobaczyć wpływ obcych gatunków na degradację najcenniejszych, rodzimych ekosystemów. Tymczasem nawet sami pracownicy obszarów chronionych nie zawsze mają odpowiednią wiedzę na ten temat. Powstają coraz obszerniejsze internetowe bazy danych, gdzie można zasięgnąć informacji o rozmieszczeniu, biologii i wpływie gatunków obcych na rodzimą faunę. Instytut Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk stworzył bazę danych „Gatunki obce w Polsce” ( która jest systematycznie uzupełniana o kolejne doniesienia, dane na temat biologii, przyczynach i czasie introdukcji, rozmieszczeniu oraz wpływie na rodzime, gatunki i ekosystemy. Ta baza danych została włączona do systemu NOBANIS ( gdzie z kolei można znaleźć dane dotyczące gatunków obcych w Europie środkowej i północnej, oraz do systemu DAISIE ( skupiającego informacje o takich gatunkach w całej Europie. Każdy, kto posiada dane, swoje własne obserwacje gatunków obcych może, a nawet powinien zgłaszać je na adres mailowy dostępny na stronie internetowej – Efektem tego projektu jest jedna z pierwszych w Europie monografia o gatunkach obcych w faunie Polski dostępna w formie elektronicznej i papierowej: Efekty introdukcji organizmu na nowy teren są zawsze zagadką. Każdy ekosystem jest mechanizmem złożonym z wielu małych zależności i nikt nie jest w stanie określić, jaki wpływ na te zależności będzie miało dołożenie do nich kolejnego ogniwa, dopóki to się nie stanie. Każda celowa introdukcja gatunku obcego powinna być poprzedzona wnikliwymi badaniami i symulacjami skutków dla środowiska naturalnego. Szkody poczynione przez nowy organizm w ekosystemie mogą być znacznie większe niż korzyści. Z tych samych powodów na wszystkich szczeblach, od globalnego po lokalne powinniśmy robić wszystko żeby zapobiegać przypadkowym zawleczeniom gatunków na nowe tereny. Natalia Starzyk, Kornelia Skibińska Natalia Starzyk – biolog, paleontolog. Pracownik naukowy Instytutu Systematyki i Ewolucji Zwierząt PAN w Krakowie, przedmiotem jej badań są skorupiaki mezozoiczne. Mieszka na pograniczu Pogórza Ciężkowicko-Rożnowskiego i Beskidu Sądeckiego, z którym jest nierozerwalnie związana. Miłośniczka podróży z plecakiem lub Skibińska – biolog, paleoentomolog. Przewodniczka Muzeum Przyrodniczego ISEZ PAN w Krakowie, autorka publikacji naukowych, z zamiłowaniem szukająca dowodów ewolucji w bursztynie, miłośniczka przyrody uwielbiająca spacery w górskiej ciszy. W wolnych chwilach relaksuje się na łonie natury w towarzystwie, ukochanych psów zaczepno-obronnych. Lubi zapach lasu, wieczory przy ognisku, białe wino i czekoladę. Literatura:- Głowaciński Z., Okarma H., Pawłowski J., Solarz W. (red.). 2011. Gatunki obce w faunie Polski. Instytut Ochrony Przyrody PAN: 1-508 - Grabowski M. 2011. Krab wełnistoręki Eristoheir sinensis H. Milne Edwards, 1853. w: Głowaciński Z., Okarma H., Pawłowski J., Solarz W. (red.). Gatunki obce w faunie Polski. Instytut Ochrony Przyrody PAN w Krakowie. - IUCN 2000. 100 of the World`s worst invasive alien species. A selection from the global invasive species database. Kubisz D. 2011. Biedronka azjatycka Harmonia axyridis (Pallas, 1773). w: Głowaciński Z., Okarma H., Pawłowski J., Solarz W. (red.). Gatunki obce w faunie Polski. Instytut Ochrony Przyrody PAN w Lipa 2004. Obce gatunki inwazyjne zagrożeniem dla entomofauzy Europy i Polski. Wiadomości entomologiczne. 23(2): Stworzewicz E., Kozłowski J. 2011. Ślinik luzytański Arion lusitanicus Mabille, 1868. w: Głowaciński Z., Okarma H., Pawłowski J., Solarz W. (red.). Gatunki obce w faunie Polski. Instytut Ochrony Przyrody PAN w – Gatunki obce w Polsce – baza danych Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk- – European Network on Invasive Alien Species- – Delivering Alien Invasive Species Inventories for Europe Żółw czerwonolicy A. Kepel. PTOP "Salamandra".Chomiki, szczurki, rybki i żółwie podrzucane są w poznańskiej Palmiarni. Okazuje się, że inwencja znudzonych właścicieli zwierząt idzie dalej - są one wypuszczane wolno do jezior i lasów. Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody "Salamandra", które siedzibę ma w Poznaniu, prowadzi spis miejsc, gdzie występują obce gatunki, bo zagrażają one naszym niebezpieczny jest jeden z gatunków żółwia ozdobnego. Czerwonolicy jest poszukiwany, bo zagraża rodzimemu żółwiowi błotnemu, który jest zagrożony wyginięciem i podlega Konkuruje z nim o pokarm i miejsca wypoczynku, może też przenosić choroby, na które nasze gady nie są odporne- uściśla dr Andrzej Kepel, prezes "Salamandry". - Poza tym może polować na bezkręgowce, ryby, płazy, a nawet pustoszyć gniazda nadwodnych Poznaniu poszukiwane żółwie są np. w Rusałce i praktycznie w każdym z jezior i większych stawów. Można je też spotkać w okolicach Piły, Krotoszyna, Konina i powiecie poznańskim. Do Polski sprowadzono w latach 90. setki tysięcy żółwi czerwonolicych, a ostatnio także wiele wodnych żółwi z innych inwazyjnych gatunków. Są długowieczne i nudzą się właścicielom, dlatego trafiają do rzek, jezior i innych zbiorników wodnych. Były propozycje stworzenia azylów, gdzie można by oddać zwierzę. Nie było jednak dokładnych danych o skali problemu. - Monitoring potwierdził, że takie azyle są potrzebne - przyznaje Andrzej za taki azyl uważają Palmiarnię i ogrodu zoologiczne. - Jakby ktoś pytał czy przyjmujemy żółwie, to musimy odpowiedzieć, że nie. Oczywiście tych zwierząt, które się nam podrzuca nie zabijamy, ale jest to dla nas kłopot - przyznaje Marek Krzyżaniak, zastępca dyrektora stronie internetowej towarzystwa można zgłaszać występujące wolno obce gatunki. Członkowie towarzystwa i kół naukowych weryfikują je. Jeśli nikt przed nami nie zgłosił danego miejsca, to otrzymamy w nagrodę np. kubek ŻÓŁW CZERWONOLICY!Żółw czerwonolicy nie jest jedynym niebezpiecznym dla polskiej przyrody gatunkiem. Poważnym problem są szopy pracze. Jak są małe, to wyglądają jak szczeniaki. Gdy dorastają, są o wiele większe i potrafią wszędzie wejść, wszystko otworzyć i zniszczyć - wtedy są eksmitowane. A szopy doskonale pływają i wspinają się. Nasze ptaki nie potrafią się bronić przed tak wszechstronnym drapieżnikiem. Obce gatunki inwazyjne nie tylko stanowią zagrożenie przyrodnicze, ale i powodują ogromne straty ekonomiczne. Komisja Europejska szacuje, że w ostatnich 20 latach sięgają one średnio ok. 12 miliardów euro rocznie i dotyczą różnych gałęzi szkodnikiem, który może spowodować prawdziwy kataklizm jest np. amerykańska wiewiórka szara. Wykańcza europejskie wiewiórki rude, bo przenosi choroby, które zabijają tylko jej kuzynów. Poza tym sieje spustoszenie w lasach, bo zabija drzewa obgryzając korę wokół pnia u podstawy ich koron. Na szczęście nie ma jej jeszcze wolno żyjącej w Polsce, ale wystarczy, że jedna para ucieknie z hodowli, żeby zapoczątkować całą populację. Tak się stało we Włoszech i Wielkiej Brytanii, gdzie straty są olbrzymie. Kot domowy został udomowiony prawie 10000 lat temu i od tej pory uznaje się go za gatunek towarzyszący człowiekowi. Pomimo lat życia przy jego boku nadal zachował jednak instynkt drapieżcy. To w połączeniu z badaniami na temat wpływu kota na środowisko naturalne sprawiło, że kontrowersje wokół tak zwanych kotów wychodzących i wolnożyjących rosły. Co zmienia fakt, że kot może zostać uznany za gatunek inwazyjny występujący w Polsce? W 2019 roku opublikowano materiał, według którego ofiarami kotów wychodzących, czyli nie zdziczałych i bezdomnych, a świadomie wypuszczanych przez opiekunów, pada rocznie 631 mln ssaków i 144 mln ptaków – tylko w Polsce. Niektóre są zjadane, ale część z nich kot jako gatunek inwazyjny przynosi po prostu do domu. Najwięcej ptaków zabijanych jest przez koty wiosną, co oznacza, że ofiarami zwierząt padają podloty. To wpływa na osłabienie populacji. Eksperci uznali, że kot domowy jest gatunkiem obcym, bo został udomowiony. Jego wypuszczanie jest porównywalne do wypuszczania innych gatunków inwazyjnych, np. wiewiórek szarych czy żółwi czerwonolicych, które wypierają gatunki rodzime. Większość kotów wychodzących żyje na wsiach i jest nieprawidłowo lub źle karmiona, co wpływa na większą łowność i stwarza niebezpieczeństwo również dla zagrożonych gatunków ptaków. Więcej na ten temat można przeczytać na profilu Łowca Obcych na Facebook’u. Kot jako gatunek inwazyjny na świecie Polska nie jest pierwszym krajem, który być może zdecyduje się na taki krok. Kot jako gatunek inwazyjny został wpisany na listę już w Australii, a całkiem niedawno – w Niemczech. Polowanie jest dla kota naturalną realizacją łańcucha łowieckiego. Zazwyczaj ofiarami kotów padają pliszki żółte, skowronki, pokląskwy, a także wróble, których populacja stale spada. Według badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii za 30% zgonów w populacji wróbli odpowiadają właśnie koty domowe. Co więcej, obecność kota w środowisku wpływa na płodność ptaków, stale ją obniżając, co również zmniejsza populację. Kot jako gatunek inwazyjny – konsekwencje wpisania na listę Choć proces wpisywania kota na listę gatunków obcych inwazyjnych jest dopiero na początkowym etapie, może mieć znaczenie w przeciwdziałaniu szkodom czynionym przez koty. Przede wszystkim kot jako gatunek inwazyjny, jeśli zostanie za taki uznany, nie powinien być wypuszczany, gdy ma opiekuna. Może to w przyszłości wiązać z karą adekwatną do tej, którą teraz ponoszą osoby wypuszczające inne obce gatunki. Prócz tego jest szansa, że wpłynie to na zwiększenie kary za porzucenie zwierząt. Uznanie kota za gatunek inwazyjny w Polsce według planów nie będzie miało natomiast wpływu na populację kotów wolnożyjących. Tę obejmuje nie tylko ochrona, ale również dokarmianie oraz kastracje, które ograniczają liczbę nowych kotów w stadach. Problemem są tutaj koty mające opiekunów, a wypuszczane samopas na dwór. Zwłaszcza że realizacja łańcucha łowieckiego u kota jest możliwa poprzez zabawę z opiekunem. Kot jako gatunek inwazyjny stwarza duże zagrożenie dla rodzimej fauny, zwłaszcza gryzoni i ptaków. Warto wiedzieć, dlaczego tak się dzieje, i podjąć odpowiedzialną decyzję dotyczącą zabezpieczenia kota tak, aby nie mógł samodzielnie wychodzić i polować. Również, gdy prawo tego jeszcze nie nakazuje.

żółwie inwazyjne w polsce